LKS Batycze - strona oficjalna

Do Krównik przyjechaliśmy golutką jedenastką, a wczorajszego popołudnia zabrakło Kuźniarskiego, Kuźniara, Kapłona, Siletskyyego i Świty. Trzech ostatnich z gry wykluczyły kontuzje, Kuźniara zabraknie najprawdopodobniej do końca rundy, zaś Kuźniarski powinien pojawić się już w przyszłym tygodniu. Nie mały dylemat stał więc przed trenerem Włochem gdyż z powodu absencji zawodników nie miał on dużego pola do popisu. 

Można rzec, że pierwsza połowa w całości należała do gości z pojedynczymi zrywami gospodarzy. Już od pierwszych minut Batycze były zespołem lepszym i po jednej z pierwszych stworzonych sytuacji rzut wolny w okolicy 20 metra zostaje źle wykonany. Po chwili gry i wznowieniu Wiaru piłkę w środku pola wywalczył Głogowski. Podając do Gniatka wybiegł na niepilnowaną lewą stronę i popisując się swoją szybkością wskazał ręką, że jest niepilnowany. Nasz snajper perfekcyjnie podając do Piotrka Głogowskiego zalicza świetną asystę, a Głogowski zdobywa drugą bramkę w sezonie jakże świetnego wykonania. Piękna dwójkowa akcja przyniosła oczekiwany efekt. Chwilę po bramce obudzili się gospodarze i próbując stworzyć zorganizowany atak pozycyjny tracą piłkę w okolicy naszego pola karnego. Szybko wyprowadzona kontra nie przyniosła efektu w postaci bramki gdyż tym razem Głogowski się myli. Po akcji Batyczan gra uspokoiła się, a Wiar oddaje na szczęście dla nas niegroźny strzał, który pewnie chwyta Mazur. Akcje LKS'u wyglądały na lepiej zorganizowane, a zawodnicy wdawali się w ostrą walkę o każdą piłkę co przyniosło efekty i wygrywane pojedynki. Warunki pogodowe pozwalały na dłuższe wślizgi gdyż z nieba padała lekka mżawka, a murawa była namoknięta z powodu opadów. Bardzo dobry mecz rozgrywała nasza formacja defensywna. Zarówno Miara jak i Paluszek dobrze operowali grą na bokach obrony, wyprzedzali przeciwników i przerywali groźne akcje. Para stoperów, a mianowicie Włoch i Kiernozek skutecznie czyścili zbliżające się do naszej bramki zagrożenie, a gdy Wiar znajdował drogę do bramki na posterunku stał Mazur pewnie łapiąc piłki - w jednej sytuacji wybronił bardzo groźny strzał z pola karnego ratując nas od straty gola - to była najgroźniejsza sytuacja Krówniczan z pierwszej połowy. 

Drugą część gry również rozpoczynamy zdecydowanie i już chwilę po rozpoczęciu bramkę na 2:0 zdobywa Oborski dostając podanie z prawej strony boiska, uderzając w lewy dolny róg bramki nie daje szans Kalityńskiemu. Pewna gra w obronie i jako taka skuteczność w ataku dawała nam powody do stwierdzenia, że kontrolujemy przebieg meczu. Chwilę później rzut wolny z ok 20 metra na bramkę próbuje zamienić Paluszek lecz strzał ląduje prosto w rękawicach bramkarza Wiaru. Młody Gałuszka kilka minut później otrzymuje podanie wzdłuż pola karnego i uderzając z powietrza z ok. 5 metra posyła piłkę nad bramką. W kolejnej akcji lewą stroną urwał się Kalinowski i mieszając obrońcą dośrodkowuje w pole karne gdzie niestety piłka nie znalazła adresata. Mogliśmy prowadzić 0:3 i mieć spokojną głowę o wynik - niestety coraz bardziej napierali gospodarze co udokumentowali w 70 minucie. Podanie na prawą stronę pola karnego otrzymuje Król i mając otwartą drogę do bramki pokonuje Mazura dając nadzieję gospodarzom. Przez ostatnie 20 minut Batycze męczyły się, były zespołem całkowicie zepchniętym do obrony i tylko dobra organizacja w szykach obronnych dała nam zwycięstwo. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyskakuje trener gospodarzy i jego uderzenie głową ląduje na kolanach Barana, który ustawił się na linii pomagając w ten sposób Mazurowi. Zawodnicy Wiaru protestowali, iż w tej sytuacji nasz środkowy pomocnik zagrał ręką lecz niewzruszony sędzia nie dopatrzył się nieprawidłowego zagrania. Mijały minuty, a nasze ataki ograniczyły się do wybijania piłki poza boisko lub uruchamianie długimi piłkami Gałuszki i Gniatka. W końcówce dwa bardzo groźne rzuty wolne Wiar mógł zamienić na bramkę lecz na nasze szczęście zdołaliśmy zażegnać niebezpieczeństwo i utrzymać wynik do końca mimo iż w drugiej połowie byliśmy zespołem zdecydowanie słabszym.

Podsumowując spotkanie można rzec, że zagraliśmy mimo wszystko lepsze zawody niż tydzień czy dwa tygodnie temu. Byliśmy szybcy, zdecydowani i waleczni, a kreowana gra przez pomocników nie wyglądała źle i stwarzała nie małe zagrożenie. Dzięki zwycięstwu awansowaliśmy w tabeli i nareszcie oderwaliśmy się od złej passy. Za tydzień znów spotkanie wyjazdowe, a tym razem zawitamy w Orłach gdzie stołeczny klub Gminy Orły przywita nas w walce o trzy kolejne oczka w rozgrywkach "A" klasy grupy Przemyśl ! Już dziś serdecznie zapraszamy na ten pojedynek !

TRENING WE WTOREK I PIĄTEK O GODZINIE 18.00 ! 

• Komentarzy [4]
• czytano: [595]
• DO