LKS Batycze - strona oficjalna

W 8 kolejce przemyskiej "A" klasy mierzyły się dwie drużyny, które do tej pory zgromadziły tyle samo punktów, a dzielił ich tylko bilans bramkowy. GKS w Orłach jako gospodarz tego spotkania rozpoczął z ogromnym impetem i już w pierwszych minutach spotkana to Orłowianie mogli wyjść na prowadzenie. Piękny strzał z dystansu jednego z zawodników gospodarzy fenomenalnie broni Jacek Mazur, a była to jego pierwsza interwencja w meczu. GKS bardzo dokładnie operował piłką, starannie rozgrywając krótkimi podaniami, starając się rozbić defensywę gości. W jednej z bardzo groźnie wyglądających sytuacji strzał z prawej strony kończy się na Kuźniarskim. Gra głównie skupiała się na środku pola gdzie o piłkę walczył duet Baran-Oborski z duetem Olech-Kawecki. Kilka minut później obudzili się goście, a prawym skrzydłem dobrze przedzierał się Głogowski. W polu karnym odnalazł się Gałuszka i kręcąc jednym z defensorów gospodarzy oddaje kąśliwy strzał niestety dla Batyczan dobrze broni Szanter. Kolejny raz powtórzę jak bardzo wyrównany był ten mecz gdyż zaraz po strzale 18-letniego napastnika LKS-u Orłowianie obijają poprzeczkę bramki strzeżonej przez Mazura. W kolejnej akcji piękną, przekątną piłkę do Głogowskiego posyła Kalinowski lecz Piotr uderzeniem z woleja nie trafia w bramkę Orłowian. Akcja wyglądała efektownie lecz bez efektu w postaci bramki. Do przerwy gra wskazywała na to iż pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem lecz do głosu co raz bardziej dochodził... sędzia główny spotkania. Gwizdał dosłownie każdą próbę walki zawodników obydwu ekip, a gdy faul był ewidentny puszczał grę. Swoją kuriozalną decyzją pozbawił "Setki" Orłowian - najpierw Zajączkowski odebrał nieprzepisowo piłkę Głogowskiemu pociągając go za koszulkę. Akcja ruszyła do przodu i w ferworze walki "oko w oko" z bramkarzem wychodzi gracz Orłów, a zostaje zatrzymany przez... gwizdek sędziego gdyż zdenerwowany Głogowski wyraża swoją opinie po nieodgwizdanym faulu na nim. Błąd, który pozbawił GKS szansy na prowadzenie to jeszcze nic w porównaniu z dalszym rozwojem wydarzeń z meczu GKS - LKS. Gdy myśleliśmy, iż pierwsza część gry zakończy remisem rzut wolny z kapelusza odgwizduje gwiazda wczorajszego widowiska. Ewidentny faul na Kuźniarskim arbiter odgwizduje na korzyść Orłowian. Rzut wolny z ok. 25 metra wykonany przez Olecha lekko strąca wcześniej faulowany, a piłka, która zmieniła tor lotu była nie do obrony dla Mazura. Zaraz po bramce uznanej za samobójczą odgwizdany został koniec pierwszej połowy. 

Druga część gry to ponowna walka w środku, zorganizowane konstruowanie akcji oraz ostre starcia pomiędzy zawodnikami obydwu ekip. W tej części gry kolejnymi błędami wykazywał się sędzia wygwizdywany przez kibiców jednych i drugich. LKS Batycze nie załamując się, próbował odrobić straty i co raz groźniej atakował bramkę GKS'u. Swoja sytuację miał Gałuszka, który mógł wyrównać losy spotkania lecz nieczysto trafia w piłkę. Chwilę po niewykorzystanej sytuacji przez Batyczan groźny strzał Szelasta broni dobrze dysponowany Mazur, który ratuje od straty drugiego gola. Dobre zawody rozgrywała cała drużyna i mimo straconej bramki każda formacja starała się z całych sił. Skrzydła w postaci Kalinowskiego i Głogowskiego odznaczały się szybkością, dobrze interweniowali defensorzy na czele z Mazurem, a środek pomocy wygrywał pojedynki i mądrze operował piłką. Po zmianach i wprowadzeniu na boisko Świty i Gębali w zespole pojawiło się trochę świeżości. Baran przechwytując piłkę w środku podaje do Gniatka, a ten oddaje niecelny strzał, dosłownie akcję później nasz napastnik marnuje dogodną sytuację, a jego strzał zostaje zablokowany. GKS w Orłach to bardzo poukładany zespół, a przedrzeć się przez szyki obronne gospodarzy było bardzo ciężko - w bramce świetnie spisywał się Szanter, a pewnym punktem defensywy był Tokarz zatrzymując akcje gości. W 76 minucie na ok. 18 metrze faulowany zostaje Gniatek - do piłki podchodzi Kiernozek i cudownym, bezpośrednim strzałem daje nam upragniony remis. Emocje i presja nie dały zawładnąć chłodną głową Łukasza i mimo interwencji bramkarza strzał ląduje w lewym górnym rogu bramki. Po bramce wyrównującej przypomina o sobie sędzia, który gwiżdże dosłownie kuriozalnie, a jego decyzje są głośno bojkotowane przez zawodników jednych i drugich. W jednej z akcji Batyczan świeżo wprowadzony Gębala doznaje groźnie wyglądającej kontuzji, a jego głowa zostaje rozcięta po interwencji obrońcy GKS-u. Chcąc wywalczyć piłkę strąca ją głową, a zawodnik gospodarzy z wyprostowaną nogą trafia w głowę Rafała. Było to nierozważne lecz przypadkowe zagranie i cieszmy się, że skończyło się tylko na rozcięciu i plamie krwi. Po tym faulu sędzia pokazuje tylko żółtą kartkę dla piłkarza gospodarzy, a poszkodowany nie był w stanie kontynuować meczu. W jednej z ostatnich sytuacji mogliśmy rzutem na taśmę wygrać ten mecz - powtórka z pierwszej bramki dla Batycz lecz tym razem strzał Łukasza ląduje na słupku i można było usłyszeć tylko jęk zawodu ze strony gości. Mecz zakończył się remisem 1:1 i można uznać, że wynik ten jest bardzo sprawiedliwym rezultatem.

Podsumowując mecz można powiedzieć, iż jedni jak i drudzy grają bardzo dobry football, poukładany, zorganizowany i z aspiracjami na jeszcze lepszą grę. Pochwalić trzeba Kiernozka, który stał się bardzo pewnym punktem w ekipie LKS'u - nie wyobrażam sobie ustalania składu bez Łukasza. Dobre zawody rozegrała cała ekipa lecz nie wolno nam spocząć na pochwałach gdyż za tydzień gramy z Torkami i wypadałoby pokazać gościom naszą dobrą grę. Sędzia wczorajszego spotkania spójnym zdaniem jednych i drugich powinien zostać odsunięty do sędziowania juniorów lub powinien powtórnie zdać egzaminy dopuszczające do sędziowania. Nie chodzi o to, żeby kogoś obrazić lecz sędziowie biorą niemałe pieniądze za gwizdanie przez 90 minut, a jeżeli jest to jakaś forma pracy traktować obowiązki powinno się poważnie. Za tydzień na własnym boisku zagramy z Orłem Torki - już dziś zapraszamy na to spotkanie ! 

• Komentarzy [12]
• czytano: [791]
• DO