LKS Batycze - strona oficjalna

Przegrana po walce!
Czuwaj odskoczył!  

07.10.2017r (sobota) godzina 15:00

im. Mieczysława Słabego przy ul. 22 stycznia

Czuwaj Przemyśl 1:0 (0:0) LKS Batycze

                                                      1:0 Nakonechnyi (66')

Skład: Przytuła - Bąk , Miara, Kuźniarski, Piotrowski -

 Gałuszka,  Kiernozek, Malinowski (18' Włoch), Świta

- Fedyniak, Gniatek(55' Paluszek)

Jak w piosence Zenona Martyniuka - Przekorny Los "Los chce ze mną grać w pokera, raz mi daje raz zabiera" - do słów tego znanego utworu można porównać okoliczności w jakich przegrywamy z wyżej notowanym Czuwajem Przemyśl. Los nie oszczędził Batycz i mimo iż byliśmy na prawdę zdeprymowani by wyrwać punkty z trudnego terenu nie zdołaliśmy tego zrobić. Pierwszy czynnik, który weźmiemy pod uwagę to brak Jacka Mazura - ostoja naszej bramki zmaga się z kontuzją przedramienia i jego przerwa potrwa zapewne do końca rundy. Pierwszy mecz w barwach Batycz rozegrał Jakub Przytuła i można śmiało stwierdzić, że Kuba godnie zastąpił Jacka na bramce kilkukrotnie ratując batycki zespół. Czuwaj przemyśl od początku próbował narzucić swoje tempo gry lecz defensywa Batycz sobotniego popołudnia była bardzo szczelna. Świetne zawody rozgrywał Bartosz Kuźniarski, który zasługuje na bardzo wysoką notę mimo porażki. Bartek czyścił, rządził i nie dawał powodów do obaw stojącemu za nim Kubie Przytule. Wyrównane widowsisko zgromadziło na stadionie w Przemyślu wielu kibiców i do 18 minuty od naszej strony wszystko układało się tak jak przewidywaliśmy - statyczny mecz i walka w środku pola oraz szukanie swoich sytuacji pozycyjnym atakiem. Kiernozek i Malinowski bardzo dobrze radzili sobie uruchamiając podaniami szybkich Gniatka i Fedyniaka, którzy szukali swoich szans. W ok. 20 minucie poważnej kontuzji doznaje Marcin Malinowski i jego występ kończy się w momencie upadku na murawę. Niestety nasz środkowy pomocnik zerwał więzadła i będzie pauzował na pewno do końca rundy. Absencja Pawła Barana, który pauzował za "czerwień" w meczu z Medyką oraz brak Piotrka Głogowskiego wpłynął znacząco na dalszy przebieg spotkania. Czuwaj pierwszy poważny atak na bramkę gości przeprowadził w ok. 28 minucie gdzie zakotłowało się pod batycką bramką - na posterunku czuwał 22-letni Jakub Przytuła, który trzy razy świetnie interweniował parując piłkę. Z minuty na minutę Czuwaj łapał większą i znaczącą przewagę - świetnie na boku radził sobie Gierczak, który raz po raz urywał się naszym obrońcom. Do końca pierwszej połowy wytrzymaliśmy bez konsekwencji straty bramki i na drugą połowę wychodziliśmy z nastawieniem na obronę. Mecz był na prawdę bezbarwny i oprócz "krzyków" miejscowych kibiców nie zanosiło się na inne atrakcje w postaci bramek. Przemyślanie doskonale wiedzieli, że głównym punktem, na którym trzeba się skupić i wyeliminować jest Rafał Gniatek - nasz snajper mieszał obrońcami i wraz z Fedyniakiem próbował szarpać z przodu. W 55 minucie Rafał zostaje wycięty równo z trawą i mimo dalszych prób nie jest w stanie kontynuować spotkania. Szczęście nie uśmiechnęło się tego dnia do Batycz - brak ławki rezerwowych oraz kontuzje dwóch kluczowych zawodników dały Czuwajowi szansę na korzystny wynik - piłkarsko do pewnego momentu nie byliśmy gorsi. W 65 minucie zabójczą kontrę przeprowadzają gospodarze i Nakonechyni przecinająć podanie swojego kamrata umieszcza piłkę w siatce. Aby odrobić straty potrzebowaliśmy solidnego kopa oraz kogoś kto weźmie grę na siebie. Niestety mając w ataku Paluszka i Włocha, którzy z powodu wieku szybkością nie grzeszą nie byliśmy w stanie odrobić strat. Szukaliśmy swoich szans ze stałych fragmentów gry oraz posyłając piłki na osamotnionego w końcówce Igora - do końca nie zmieniło się nic i trzy punkty zostają w Przemyślu. Czuwaj mimo iż nieznacznie jednak wygrywa i odskakuje od nas na 5 punktów. Nie liczy się styl gry i przebieg spotkania - liczy się końcowy wynik, a na tablicy to Czuwaj miał o jedną bramkę więcej od nas. Za tydzień okazja do rehabilitacji, a spotkamy się na własnym boisku z rywalem, którego bardzo dobrze znamy, z naszym starym przyjacielem - Koroną Trójczyce.