LKS Batycze - strona oficjalna

Wyjazdowe zwycięstwo rzutem na taśmę!

Głogowski bohaterem niedzieli! 

06.05.2018 r. (niedziela) godzina 17:00
stadion w Krównikach

Wiar Krówniki 1:2(1:1) LKS Batycze

                                           0:1 Baran (17')

                                           1:1 Szkulski (18')

                                           1:2 Głogowski (90+3')

Skład: Milanik- Miara, Kiernozek, Bąk, Świta -

Głogowski, Baran, Fedyian, Kapłon(60' Grędus) -

Gałuszka, Gniatek

Wyszarpane zwyciestwo odniosła nasza drużyna w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Wiarowi Krówniki. Batycze, które ewidentnie były w dołku bardzo szczęśliwie wygrały z wymagającym przeciwnikiem. Wiar przegrał do tej pory wszystko co mógł w tej rundzie i mimo iż jechaliśmy w roli pewnego faworyta nie czuliśmy tego, że przeciwnik będzie "łatwym kąskiem". Wola walki, zaangażowanie - to własnie widzieliśmy niedzielnego popołudnia na stadionie w Krównikach. Sytuacja w tabeli oraz ostatnie mecze zmusiły jednych i drugich do walki na całego gdyż jeśli chodzi o nas piąte miejsce może byc złudne. Oczywiście jak co niedzielę w Batycka ekipa znowu ma problem ze skompletowaniem składu - kontuzje, wyjazdy oraz inne sprawy doprowadziły do tego, że praktycznie każdy mecz gramy "gołą jedenastką". Może to nie jest elementem relacji i to wtrącenie jest nie na miejscu ale chciałbym odznaczyć bardzo duży wkład i poświecenie Pana Mariana Włocha oraz Tadeusza Gawła, bez których jestem przekonany - utonęlibyśmy jako drużyna. 

Od pierwszych minut to Batycze narzuciły swoje tempo gry - pewnie na bramce Krównik spisywał się Sokolov. Mimo dobrego początku jednych i drugich to goście wychodzą na prowadzenie. Bardzo przytomnie zachowuje się Gałuszka i posyła prostopadłe podanie pomiędzy zawodnikami Krównik - do piłki dopada "Baranek" i w sytuacji "sam na sam" nie daje żadnych szans goalkeperowi Wiaru. Nie cieszyliśmy się długo z prowadzenia bo minutę później Milanik interweniując na raty musi wyciagać piłkę z siatki. Szybka wymiana ciosów nieco ostudziła zapały jednych i drugich. Wiar jednak mocniej przycisną i kilka razy bardzo poważnie zagroził batyckiej bramce. Batyczanie również mieli swoje momenty - rzut wolny Łukasza Kieronozka, który wszyscy myśleli, że wleci w okienko bramki broni bramkarz. Druga odsłona meczu była bardzo bezbarwna - mało sytuacji, więcej walki. Decydujący moment przyszedł w 93 minucie gdzie po dośrodkowaniu Fedyniaka piłkę dopadł wbiegający Głogowski. Jego strzał głową po długim rogu nie dał szans interweniującemu bramkarzowi i rzutem na taśmę zdołaliśmy wyrwać trzy punkty! 

Brawa należa się całej drużynie gdyż grając w takich warunkach byliśmy w stanie wygrać - może trochę szcześliwie ale mówią, że "szczeście sprzyja lepszym". Dobrze wiemy, że grając gołą jedenastką przez sześć kolejnych meczy nie jesteśmy w stanie walczyć jak równy z równym zwłaszcza gdy rywale są tak wymagający, a runda wiosenna zawsze jest bardziej zaostrzona i bogata w walkę. Trzeba również spojrzeć na pewne zjawisko zwane "Niedziele cudów" gdzie potentaci do spadku zaczynają grać jak na awans przystało. Cóż - walczymy do końca i jako drużyna nie możemy się poddać. Wszyscy zasługują na wyrazy uznania, a na indywidualne pochwały przyjdzie czas gdy osiągniemy swój cel. W sobotę zagramy z Czuwajem, który już prawie awansował do "Okręgówki". Mecz przesunięty na 17.30! - Informaje o meczu w środku tygodnia!